Panorama Sany. Budowle miasta. Objuczone wielbłądy. Ludzie rozmawiający na ulicy. Przechodnie. Budowa szpitala. Transporter. Defilada wojskowa. Przejazd kawalerii na wielbłądach. Piechota zmotoryzowana. Widok ogólny miejsca defilady.
00:00:00:08 | Napis: „Sana. JEMEN”. W tle panorama Sany. |
00:00:02:02 | Ruiny. |
00:00:04:11 | Wielbłądy. |
00:00:09:05 | Stara architektura Sany. Budynki z pięknym ornamentem. |
00:00:20:00 | Ulice Sany. Mieszkańcy. |
00:00:40:15 | Wznoszenie nowych budynków. Szpital w budowie. |
00:00:59:22 | Defilada wojskowa. Dostojnicy pozdrawiają z samochodu ludzi oglądających defiladę. |
00:01:05:05 | Tłumy klaszczą. |
00:01:06:16 | Przemarsz wojska. |
00:01:12:00 | Prezydent. |
00:01:13:13 | Żołnierze jadący na wielbłądach. |
00:01:17:05 | Oddziały zmechanizowane. |
W tym mieście jeszcze dzisiaj zamyka się na noc bramy w obawie przed nagłym najazdem. Stolica Jemenu ‒ 60-tysięczna Sana. Kraj, który aż do ostatnich lat opierał się wpływom cywilizacji współczesnej i zachował w niezmienionym stanie swą dawną kulturę i obyczaje. W starożytności Jemen zaliczano do tak zwanej Arabia Felix ‒ Arabii Szczęśliwej. Jeśli była ona szczęśliwa, to chyba tylko dla feudalnych możnowładców i sułtanów. Dopiero po obaleniu monarchii zaczęły się tu pewne przemiany. Budowa szpitala, który jest darem społeczeństwa węgierskiego dla mieszkańców Sany. Największym nieszczęściem Jemenu, szukającego swego miejsca w rodzinie arabskich krajów postępowych, była trwająca od dwóch lat wojna domowa. Przeciwko zwolennikom wygnanego imama El Badra i jego protektorom z Arabii Saudyjskiej, utrzymywano w pogotowiu liczną armię wspomaganą przez Egipt. Zawarte niedawno zawieszenie broni, uwalnia wreszcie młodą republikę od ciężaru przeklętej przez wszystkich wojny.