Urzędnicy warszawscy w trakcie obrad. Domy w czasie rozbiórki. Wykwaterowanie mieszkańców z baraków. Nowe mieszkanie. Nowe bloki w Warszawie.
00:00:00:13 | Czołówka: „POLSKA KRONIKA FILMOWA 15/65 Wydanie A”. |
00:00:21:02 | Napis: „Uchwała 240”. W tle urzędnicy warszawscy w trakcie obrad. Teczki z wnioskami o przydział mieszkania. |
00:00:33:18 | Komisje mieszkaniowe weryfikując wnioski oglądają lokale. |
00:00:57:16 | Członkowie komisji w kolejnych mieszkaniach. Rodziny w swoich przeludnionych mieszkaniach. Obrady urzędników. |
00:02:08:18 | Warszawa w roku 1965. Zniszczone i opuszczone kamienice. Opuszczone baraki. Domy w trakcie rozbiórki. |
00:03:01:19 | Wykwaterowanie mieszkańców z baraków. Samochód ciężarowy załadowany rzeczami wykwaterowanych. |
00:03:23:18 | Rodzina z baraku w nowym mieszkaniu. |
00:03:29:19 | Stare baraki. Komisje mieszkaniowe oglądają kolejne domy. |
00:03:48:14 | Nowe bloki w Warszawie. |
Wiele godzin radzą ojcowie miasta Warszawy nad Uchwałą numer 240 Rady Ministrów. Sprawy mieszkaniowe, piętrzące się wnioski. Mieszkania w pierwszej kolejności dla tych, którzy wciąż mieszkają w warunkach nieludzkich. Trójki społeczne wyruszają na miasto dla weryfikacji wniosków. Ci ludzie przez najbliższe tygodnie zobaczą stolicę od najgorszej strony. Póki tego nie zlikwidujemy, nie będzie nowej, naprawdę socjalistycznej Warszawy. Pierwsze wizyty, pierwsze doświadczenia. Mieszkają przy ulicy Prostej w jednej izbie, 11 metrów kwadratowych, pięć osób – w tym troje dzieci. Dwa metry kwadratowe na osobę. Inne mieszkanie przy tej samej ulicy. Domy zagrożone, sutereny, baraki. 25 tysięcy podań wpłynęło do Rad Narodowych. Takie oto „domki jednorodzinne” spotykamy w tej dzielnicy miasta. Pięcioosobowa rodzina ‒ 16 metrów. Łazienka, ubikacja, kuchnia ‒ dzieci nie wiedzą, jak to wygląda. Sutereny przy ulicy Grochowskiej. Siedem osób, 11 metrów. Powtarzam: siedem osób. Zakwalifikowani na przydział mieszkania w pierwszej kolejności. Trudna, odpowiedzialna i pilna akcja. Jeśli o naszym pięcioleciu powiemy, żeśmy zlikwidowali warszawskie slumsy, to będzie dobre pięciolecie Warszawy. Obejrzeliście fragment kroniki sprzed czterech lat. Dzisiaj, u progu kampanii wyborczej, składamy częściowe sprawozdanie z frontu walki z warszawskimi slumsami. Domy i baraki przy ulicy Pańskiej ‒ wykwaterowane. Naruszewicza 40 ‒ wykwaterowane. Rodziny otrzymały samodzielne mieszkania, na ogół w nowym budownictwie. Dotychczas mieszkały tak... Domy zagrożone na Okólniku ‒ wykwaterowane i już w trakcie rozbiórki. Baraki przy ulicy Kazimierzowskiej ‒ w trakcie rozbiórki, pozostały ostatnie ściany. Przy ulicy gen. Zajączka po ruderach już tylko sterty cegieł, nawet uporządkowane. Baraki przy Rokitnickiej ‒ tutaj wykwaterowanie mieszkańców jeszcze trwa. Nasz operator natrafił na jedną z przeprowadzek. Telewizor był wcześniej od mieszkania. Nadeszła długo oczekiwana chwila przejazdu do nowego, własnego, prawdziwego mieszkania. Otrzymali je w nowym bloku przy ulicy Złotej 60. Meldujemy: takich rodzin jest ponad 23 tysiące. Ale wykonanie Uchwały 240 nie zostało jeszcze ukończone. Są jeszcze baraki i rudery na Dzikim Zachodzie. Komisje społeczne i Rady Narodowe nie zakończyły swojej działalności. Do końca bieżącego roku jeszcze parę tysięcy rodzin wyprowadzi się z baraków, nor i suteren. Zobowiązania zaciągnięte przed czterema laty zostaną w tej dziedzinie wykonane. Coraz mniej liszai na młodej Warszawie. Coraz więcej rodzin ma mieszkanie, może ciasne, ale własne.