Wypas owiec na hali. Opuszczona kapliczka. Cerkiew murowanej. Zrujnowana drewniana cerkiew bojkowska. Wnętrze cerkwi ‒ zniszczone ołtarze i rzeźby.
00:00:00:05 | Napis: „Cerkiewki”. W tle owce na hali. |
00:00:08:20 | Przydrożna kapliczka. |
00:00:12:07 | Cerkiew murowana. |
00:00:16:08 | Cerkiew w Trójcy. |
00:00:18:18 | Zniszczona kopuła drewnianej cerkwi. |
00:00:23:14 | Ruiny drewnianej cerkwi. |
00:00:32:06 | Wnętrze cerkwi. |
00:00:37:13 | Rozbite rzeźby. |
00:00:43:14 | Ikony. |
00:00:47:21 | Rozbita kadzielnica i nadpalona księga. |
00:00:49:17 | Zniszczona cerkiew drewniana. |
Ziemia Rzeszowska. W tutejszych wsiach, zamieszkałych kiedyś przez ludność ukraińską, zachowały się do niedawna piękne zabytki budownictwa cerkiewnego. Dzisiaj większość z nich jest w stanie zupełnej ruiny. Zdarzały się skandaliczne wypadki rozbiórki na drewno opałowe. Pozbawione opieki niszczeją budynki i ich wnętrza: zabytkowe ikonostasy, ołtarze, rzeźby. Miejscowe władze wykazały albo obojętność, albo barbarzyństwo. Szczególne zasługi w dewastowaniu mieli poniektórzy referenci do spraw wyznań. Dopiero niedawno podjęto kroki, aby powstrzymać kulturalnych wandali.
Dobitnym dowodem na nadejście politycznej odwilży był materiał o zrujnowanych bieszczadzkich cerkwiach, a zwłaszcza komentarz bezpardonowo atakujący lokalne władze, które wykazały albo obojętność, albo barbarzyństwo. Tymczasem opuszczone i zdewastowane od dekady drewniane świątynie były świadectwem ogólnopaństwowej akcji „Wisła”, jaką komuniści przeprowadzili w roku 1947, przesiedlając Bojków, Łemków i całą ludność ukraińską zamieszkującą południowo-wschodnie krańce Polski do województw zachodnich i północnych. Od tego czasu rozproszone wspólnoty kościoła grecko-katolickiego, przez wieki obecnego na Rzeszowszczyźnie, działały praktycznie w ukryciu: mimo formalnego istnienia duszpasterstwa obrządku bizantyjskiego w Polsce podawanie oficjalnych informacji o miejscach nabożeństw i strukturach kościelnych było zabronione. W samych Bieszczadach zaś, które do połowy lat 50. były praktycznie opustoszałe, ograbione kościoły unickie stały bezpańskie, w odróżnieniu od nielicznych cerkwi użytkowanych przez prawosławnych. Słusznie komentator wytykał winę referentom do spraw wyznań, którzy w ramach walki z życiem religijnym przyczynili się do dewastacji zabytków sakralnych w różnych częściach kraju. Powstrzymać kulturalnych wandali – apelowała redakcja, angażując się bezpośrednio w zachodzące w kraju przeobrażenia. (MKC)