Wystawa Fiatów 125p i 126p. Prezentacja samochodów. Podpisanie w Warszawie porozumienia pomiędzy POLMOT i Fiat Auto SPA.
00:00:00:03 | Napis: „FIAT PO POLSKU”. W tle wystawa starych samochodów. Tłumy ludzi. |
00:00:02:20 | Ludzie na wystawie. Kobieta podjeżdża fiatem kabrioletem i staje przed stołem jurorskim. |
00:00:08:10 | Polski Fiat 508. |
00:00:10:00 | Samochód z napisem: „POLSKI FIAT”. |
00:00:13:20 | Wyjazd z garażu Polskiego Fiata 125p. |
00:00:16:23 | Fiaty na torze próbnym. |
00:00:21:09 | Pokaz Fiata 125p. Obraca się na platformie pokazowej. |
00:00:28:07 | Mężczyźni oglądają samochód od strony podwozia. |
00:00:34:14 | Wystawa samochodów. Widoczny duży napis: „POLSKI FIAT 126p SAMOCHÓD DLA CIEBIE”. |
00:00:38:14 | Pokaz Fiata 126p. Mężczyźni oglądają samochód. |
00:00:45:16 | Garaż salonu sprzedaży. Rzędy samochodów. Mężczyzna w przeszklonej kabinie studiuje budowę samochodu. |
00:00:49:09 | Kobieta ogląda samochód. Rząd samochodów w hali. |
00:00:55:06 | Naklejka na szybie: „POLSKI FIAT”. |
00:00:58:07 | Wjazd na giełdę samochodową na Węgrzech. Widoczny napis na transparencie: „POLSKI FIAT...”. |
00:01:00:18 | Fiaty zaparkowane przy fontannie. Inny przejeżdża obok. |
00:01:04:11 | Widoczny napis na ścianie: „POLSKI FIAT...”. |
00:01:07:02 | Kierowca w samochodzie. |
00:01:09:15 | Fiat na rajdzie Monte Carlo. |
00:01:12:23 | Fiaty na ulicach Warszawy. Zjeżdżają po ślimaku z wiaduktu. |
00:01:19:08 | Mycie samochodów. |
00:01:28:01 | Fiat ciągnie za sobą przyczepę campingową. |
00:01:33:16 | Fiat z łodzią na dachu i przyczepą jedzie ulicą. |
00:01:36:14 | Fiat z rowerami na bagażniku dachu. |
00:01:41:11 | Jedzie fiat udekorowany wstążkami i kwiatami na masce samochodu. |
00:01:46:10 | Pokaz kaskaderski. |
00:01:52:08 | Podpisanie porozumienia pomiędzy POLMOT i Fiat Auto SPA w obecności Zbigniewa Szałajdy, Giovanniego Agnelli i Paolo Galli. |
Zaczęło się jeszcze przed wojną. Flitr z Fiatem zaowocował modelem 508. To dopiero była limuzyna, choć nikt nie mówił, że dla każdego. Potem była długa separacja, ale okazało się, że stara miłość nie rdzewieje. Fabryka na Żeraniu urodziła 125p. Zapachniało Europą, a nam zaparło w piersiach dech. W kilka lat później koniec z życiem na kocią łapę. Formalne małżeństwo z Turynem i na świat przyszedł maluch. Gorączka motoryzacyjna sięgnęła zenitu. Cóż to były za czasy! Salony sprzedaży, przedpłaty 69 i 180 tysięcy, na początku nawet na raty. Długie rzędy samochodów nie czekały co prawda na wszystkich, ale robiły dobre wrażenie. Także za granicą. Ambicji nie brakowało. Pod Wrocławiem biliśmy rekordy świata, nie baliśmy się i rajdu Mote Carlo. Zaroiło się od fiatów i na własnym podwórku. Co roku przybywało 150 do 200 tysięcy. Choć ceny goniły jak oszalałe, aut ciągle brakowało. Traktowaliśmy je więc jak najbliższych ‒ pieszczotom, nie było końca. Zaprzęgnięte do roboty nie leniuchowały. Ciągnęły nasze chałupki, przyczepki, łodzie, także rowery na wszelki wypadek. Nie odmawiały posłuszeństwa w chwilach szczególnie doniosłych. Czas na następców. Mniejsze auto urodzi się w rodzinie za niespełna cztery lata. Właśnie podpisano porozumienie. Czy większy umocni ślubny kontrakt, czy też będzie dzieckiem pozamałżeńskim? Zobaczymy.
To Władysław Gomułka w 1968 roku zakupił we Włoszech licencję na produkcję fiata 125p, jako następcy bardzo już wtedy przestarzałej warszawy. Fabryka Samochodów Osobowych na Żeraniu rozpoczęła produkcję, wypuszczając na krajowy rynek modele wozów w miarę nowoczesnych, które gruntownie odmieniły polską motoryzację. Popularne „duże fiaty” dostępne były w różnych wersjach nadwozia: wykorzystywano je jako samochody dostawcze, sanitarki i wozy milicyjne. Kilka egzemplarzy wyprodukowano także na wzór amerykańskich limuzyn: w pozbawionej dachu wersji długiego kabrioletu mogło równocześnie podróżować kilkunastu zagranicznych turystów, którym proponowano podziwianie atrakcji polskiej stolicy takim właśnie środkiem transportu. Przede wszystkim jednak, wraz z produkcją sporego „rodzinnego” samochodu, smak na posiadanie własnego auta został w zaszczepiony społeczeństwie. Z czasem, po okresie wzdychań do enerdowskich trabantów, radzieckich moskwiczów i zaporożców, oraz czeskich skód, również następca Gomułki – Edward Gierek zwrócił się w stronę włoskiego producenta samochodów. Wprowadzone na krajowy rynek tzw. „małe fiaty”, czyli produkowane w Bielsku-Białej od 1973 roku modele 126p, stały się dla przeciętnego Polaka prawdziwą furtką do fascynującego świata motoryzacji. (MKC)