Zabytkowe ule. Wystawy pszczelarzy. Słoiki z miodem. Zebrani na Kongresie pszczelarzy.
00:00:00:02 | Napis: „APIMONDIA”, w tle wnętrze ula. |
00:00:02:19 | Stary ul. |
00:00:05:20 | Wyrzeźbione ule. |
00:00:13:19 | Barć z pnia drzewa. |
00:00:17:17 | Dzieci oglądają wystawę. |
00:00:19:20 | Ule kryte słomą. |
00:00:25:05 | Portret księdza Dzierżona. |
00:00:27:05 | Strona z książki Dzierżona. |
00:00:30:03 | Stoisko duńskie. |
00:00:34:14 | Stoisko włoskie. |
00:00:37:15 | Stoisko japońskie. |
00:00:40:13 | Stoisko chińskie. |
00:00:45:21 | Napis w języku czeskim. |
00:00:51:13 | Opakowanie „Apivitu”. |
00:00:53:16 | Słoiki z miodem. |
00:00:55:13 | Koktlajle i słoiki. |
00:00:58:01 | Kiermasz. |
00:01:00:07 | Pałac Kultury i Nauki. |
00:01:02:16 | Sala Kongresowa. |
00:01:05:00 | Prezydium. |
00:01:07:01 | Fotoreporterzy i ksiądz Henryk Ostach. |
00:01:10:03 | Dyplom. |
00:01:12:13 | Pszczoły na plastrze. |
Takich uli najstarsze pszczoły nie pamiętają. Starannie wyrzeźbione, o ludzkich twarzach, malowane... Cała gama jednorodzinnych owadzich domków. Dziś są tylko eksponatami i wspomnieniem po czasach, gdy niedźwiedzie lepiej niż ludzie radzili sobie z podkradaniem miodu. Tak było za czasów księdza Dzierżona, który namówił człowieka, by zaprzyjaźnił się z pszczołami. Teraz pszczelarstwo to cały przemysł. Duńczycy, Włosi, Japończycy, Chińczycy, Czesi na warszawskiej wystawie pokazali, co mają i co potrafią. My też wypadliśmy nieźle. „Apivit”, propolis, pszczele mleczko, pyszne miody. Tradycje zobowiązują. Te wystawy i kiermasze towarzyszyły pszczelarskiemu kongresowi, jaki w sierpniu odbył się w Warszawie. Przyjechali światowej sławy hodowcy, uczeni i eksperci. Nie było tylko pszczół, one właśnie zbierały miód.