Muzeum rzeźbiarza Konstantego Laszczki. Młodzież zwiedza muzeum. Wspomnienie o operatorze PKF Januszu Kuźniarskim.
00:00:00:01 | Napis: „ZDJĘCIA JANUSZ KUŹNIARSKI”. W tle wóz i traktor jadące ulicą. |
00:00:04:19 | Ciągnik. Wóz konny jadący drogą. Ściana budynku z napisem: „MUZEUM KONSTANTEGO LASZCZKI RZEŹBA SECESYJNA”. |
00:00:15:19 | Wóz konny przejeżdżający przed budynkiem szkoły. |
00:00:20:13 | Popiersie przedstawiające Laszczkę ustawione przed szkołą, do której uczęszczał artysta. |
00:00:23:15 | Uczniowie zwiedzający Muzeum Konstantego Laszczki. |
00:00:34:01 | Eksponaty w muzeum. |
00:00:52:18 | Janusz Kuźniarski w trakcie pracy dla Polskiej Kroniki Filmowej. |
00:01:07:21 | Kuźniarski wraz z kolegami. |
00:01:13:01 | Nagroda za rok 1969. |
00:01:21:11 | Kuźniarski w różnych sytuacjach. |
Gmina Dobre w Siedleckiem. Ani lepsza, ani gorsza od setek innych. Ma jednak coś, co ją zdecydowanie wyróżnia. Oto miejscową szkołę przed z górą stu laty ukończył Konstanty Laszczka i w niej właśnie urządzono muzeum tego wybitnego rzeźbiarza, profesora i rektora krakowskiej ASP. Tu, gdzie niegdyś Laszczka pobierał nauki, stoją dziś dzieła, w których łatwo dostrzec talent, wiedzę i doświadczenie wyniesione z paryskich i krakowskich pracowni. Filmował te rzeźby po raz ostatni w swoim aktywnym, zaledwie 57-letnim życiu Janusz Kuźniarski. Reporter, operator, dokumentalista. Po prostu przyjaciel. Był z nami 37 lat, na dobre i na złe. Zawsze gotów do pracy, zawsze z radością sięgający po kamerę, zawsze chętnie pomagający kolegom. Pozostało po nim to, co stanowiło jego pasję sfilmowana na tysiącach metrów taśmy prawdziwa Polska. I pozostała pamięć po człowieku, którego brak tak bardzo odczuwamy.
W redakcji Polskiej Kroniki Filmowej każdy z operatorów miał własną specjalność, w której realizował się najlepiej. Henryk Makarewicz dostarczał relacje z Krakowa, a zwłaszcza z hutniczego kombinatu Nowa Huta; Romuald Trzeszewski świetnie potrafił sportretować pod ziemią górników ze Śląska, Sergiusz Sprudin – jak nikt inny – znał realia życia i pracy na Wybrzeżu, Leonard Zajączkowski przede wszystkim zajmował się kulturą. Janusz Kuźniarski, mimo iż obecny przy niejednej ogólnopaństwowej uroczystości, relacjonujący wydarzenia w Sejmie, przygotowujący reportaże zagranicą, był przede wszystkim znakomitym obserwatorem polskiej prowincji, zwłaszcza we wschodniej części kraju. Obyczaje kresowe, piękno Mazur, życie mazowieckich wsi, ale też praktyki łowieckie, rybołówstwo na jeziorach (w tym unikatowe dzisiaj zdjęcia dwudziestokilogramowych! szczupaków), praca spółdzielni rolniczych i powiatowych ośrodków maszynowych – w takich tematach Janusz Kuźniarski był nie do pokonania. Dzięki niemu wiejska i prowincjonalna publiczność odnajdywała własne sprawy w kadrach Kroniki, a tym samym budowała zaufanie do filmowego, rządowego tygodnika. Związany z PKF od połowy lat pięćdziesiątych, Kuźniarski pozostawił po sobie bezcenne świadectwa przeobrażeń polskiej prowincji, dzięki którym kulturoznawcy mogą dziś rekonstruować przemiany obyczajowe, jakie zaszły w Polsce na przestrzeni ostatniego półwiecza. Bogaty dorobek operatora dopełniają filmy dokumentalne, przy realizacji których pracował. Jednym z ciekawszych jest zrealizowany w 1965 roku przez Janusza Kidawę, ze zdjęciami Kuźniarskiego, reportaż „Boże Ciało w Polsce”. (MKC)