Dworzec Gdański w Warszawie. Drewniane kontenery zdejmowane z wagonów. Robotnicy otwierają kontener. Wyciąganie z kontenera pobiedy. Pobiedy na postoju. Eugeniusz Zenderowski za kierownicą pobiedy. Widok ulic Warszawy z wnętrza taksówki. Zbliżenie licznika kilometrów i opłat.
00:00:01:13 | Napis: „»Pobiedy« dla Warszawy”, w tle pociąg jadący ze skrzyniami z rosyjskimi napisami. |
00:00:08:08 | Zdejmowanie skrzyń z wagonu. |
00:00:21:17 | Wyciąganie samochodu osobowego ze skrzyni. |
00:00:29:13 | Pobiedy stojące na postoju. |
00:00:34:00 | Dwóch mężczyzn wsiada do taksówki. |
00:00:44:01 | Dwie kobiety wsiadają do taksówki. |
00:00:51:16 | Za kierownicą pobiedy siedzi E. Zenderowski, członek kadry narodowej żużlowców. |
00:00:55:14 | Dwie kobiety na tylnym siedzeniu pobiedy. |
00:01:02:11 | Taksometr w taksówce. |
00:01:06:05 | Pobiedy na ulicach Warszawy. |
Dworzec Gdański w Warszawie. Przybył transport ze Związku Radzieckiego. Ostrożnie, ostrożnie! Widzicie przecież, jak to troskliwie opakowane. Uwaga, tajemnica się odsłania. Przyjechały nowe, piękne pobiedy dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego w Warszawie. Na ulicach stolicy kursuje już 40 nowych taksówek, mających specjalne postoje w najruchliwszych punktach. Zanim nie wyszkoli się nowych kierowców, prowadzą taksówki najwytrawniejsi fachowcy skierowani przez PKS i inne instytucje. Tu siedzi za kierownicą mistrz Zenderowski, znakomity motocyklista, członek kadry narodowej żużlowców. Pobiedy mieszczą 4 osoby poza szoferem, jeżdżą znacznie szybciej od sfatygowanych taksówek warszawskich i są tylko o 30 groszy droższe na kilometrze. Już niedługo ruszy na miasto dalszych 60 pobied. W planie sześcioletnim 1200 takich wozów będzie obsługiwać mieszkańców stolicy.