Pracownicy przy produkcji talerzy.
00:00:01:14 | Napis: „Dolnośląska porcelana”, w tle pracownicy podczas pracy w fabryce porcelany. |
00:00:09:19 | Edward Górnik przy formowaniu talerzy. |
00:00:26:16 | Pracownik ustawia uformowane talerze na półkach. |
00:00:33:20 | Kobieta zanurza talerze w glazurze. |
00:00:43:19 | Kobieta czyszcząca podstawy talerzy. |
00:00:47:06 | Kobieta i mężczyzna układają talerze do wypalenia. |
00:01:05:06 | Talerze wsuwane do pieca. |
00:01:14:12 | Kobiety malujące talerze. |
Talerze, zwykłe i dobrze nam znane, talerze płytkie i głębokie też mają swoją historię. W fabryce „Krzysztof” na Dolnym Śląsku produkuje się na użytek krajowy i zagraniczny porcelanę najbardziej poszukiwaną, tak zwaną kremową.
Ręce Edwarda Górnika potrafią uformować dziennie 6500 talerzy.
Od kąpieli w glazurze zależy późniejszy połysk. W tej pracy przoduje Łucja Matwińska. Trzeba oczyścić podstawę, by się później zupa nie wylała. Talerzy nie wstawia się do pieca byle jak. Mogłyby popękać, poczernieć, stracić połysk. Matylda Czyżyk i Edmund Wierzchowski układają je jak kapelusze do pudełek. Talerz, na którym będziemy jedli dania zimne i gorące, przechodzi solidną zaprawę ogniową. 53 minuty w temperaturze 1400 stopni to nie bagatela. Cóż dla niego później znaczy 100-stopniowy wrzątek. Zofia Wojtaszek wprawną ręką znaczy piękny deseń. Ładny, gustowny talerz pobudza apetyt.