Migawki z Warszawy. Nowoczesny bar „Oaza” na ulicy Targowej widziany z zewnątrz i od środka. Plac Konstytucji i zaniedbane podwórka w jego sąsiedztwie – różne ujęcia. Furmanka na ulicy Marszałkowskiej.
00:00:00:00 | Napis: „Oaza”. W tle ulica Targowa - widok ogólny. |
00:00:03:13 | Widoczny szyld „BAR”, poniżej ludzie przechodzący ulicą. |
00:00:06:08 | Ulica – przechodnie i samochody – widziana z okien baru „Oaza”. |
00:00:09:00 | Bar „Oaza” widziany z zewnątrz – różne ujęcia. |
00:00:13:23 | Wnętrze baru „Oaza”: sala ze stolikami - widok ogólny. |
00:00:19:24 | Neony barowe: „Garmażeria”, „Kawa i desery”. |
00:00:23:23 | Ekspres do kawy pod neonem „Kawa i desery”. |
00:00:26:00 | Ulica Targowa widziana z perspektywy baru. |
00:00:34:01 | Plac Konstytucji – widok ogólny. Widoczny szyld „Sabena”. |
00:00:36:21 | Dziewczynka idąca w podcieniach gmachu. |
00:00:40:14 | Dwoje dzieci przechodzi uliczką od placu na podwórko – widok z góry. |
00:00:46:08 | Chłopiec ciągnie sanki, na których siedzi dwoje dzieci wzdłuż rzędu kubłów na śmieci. Zbliżenie otwartych kubłów. |
00:00:52:09 | Dziura w murze, z której wylatuje gołąb, lądując na szczycie ściany. |
00:00:56:06 | Fragment budynku: odrapane ściany, ślady po kulach. |
00:00:58:17 | Ciasne podwórko przez które biegnie pies, za nim dziewczyna ze smyczą. |
00:01:01:17 | Mężczyzna taszczący po schodach wózek z pojemnikiem na śmieci, obok przechodzi chłopak. |
00:01:06:08 | Schody - ujęcie z dołu. |
00:01:09:15 | Mężczyzna niesie lustro, w którym odbijają się stare kamienice. |
00:01:22:00 | Furmanka wyjeżdża z małej uliczki na ulicę Marszałkowską. |
00:01:30:08 | Tramwaj i samochody na ulicy Marszałkowskiej. |
Jedną mamy na Pradze: przy ulicy Targowej rezerwat nowoczesności, ładu i porządku wśród dawnej zabudowy. Wewnątrz – bar szybkiej obsługi, zobaczymy, czy naprawdę szybszej niż amatorska dystrybucja pyz i gołąbków na pobliskim Bazarze Różyckiego. W każdym razie stara nazwa pasuje jak ulał, rzeczywiście – oaza.
Odwrotną sytuację zastaliśmy na Placu Konstytucji. Tu, za osłoną rzeźb i marmurów podwórkowe oazy starowarszawskiej egzotyki. Ciekawsze to niż niejedna zimna i martwa fasada, ale mieszkać by się już tu nie chciało. Nie w krzywym, lecz w zwykłym oglądamy zwierciadle ten kramik starzyzny. Wystarczy zresztą przekroczyć bramę, aby wrócić do Warszawy, jaką jest naprawdę.